meter-512182_1280

Ciąża i ciało…

To będzie o CIĄŻY i CIELE. Ciele, tym ze skóry, kości, mięśni, tłuszczyku. O urodzie, o tym, że wygląd ma znaczenie. Więc dedykowane jest do osób, które tematu się nie boją i nie udają, że ich nie dotyczy.

Zjawiskiem natury nie jestem, inteligencją chwalę się przeciętną, choć niektórzy twierdzą inaczej. Czy na moją korzyść, sam sobie odpowiedz.  Lubię rozrywkę, w tym intelektualną. Dobra książka, miły dla oka film, czy kojąca muzyka, nie są mi obce, choć nie afiszuję się ze swoimi inteligenckimi upodobaniami. Wystarcza mi je posiadać i dbać o nie. Dbać o siebie, nie tylko w rozumieniu umysłowym, czy delikatniej pisząc kulturalnym, ale również cielesnym.

No i tak dbając o siebie, zauważam. Są momenty, kiedy mi, zalatanej matce dwójki dzieci bywa ciężko te dwie sfery pogodzić. Te właśnie: ciało i umysł. „Ciężko” jednak, nie zwalnia mnie z odpowiedzialności za to, kim jestem, co sobą prezentuję i…. nie boję się tego napisać JAK WYGLĄDAM!

A, jak wyglądam? Normalnie, jak Kobieta. Taka która wie, że to co sobą przedstawia  jest sumą jej: życia, nawyków, przyzwyczajeń etc.  Nic odkrywczego, prawda? No właśnie, to napiszę Ci dlaczego w ogóle temat podnoszę.

Podnoszę go, bowiem w ostatnim czasie nachalnie atakują mnie akcje, bilboardy, czy dyskusje na temat tego, jak bardzo Kobieta jest biedna. Uciemiężona, taka nieszczęśnica, bo przecież dzieci musi rodzić, a jak nie chce to i tak musi, bo zegar tyka, mąż chce, rodzice się upominają  o wnuki. No więc ona rodzi, a zanim urodzi to przecież w ciąży chodzi i tak tyje biedna. Po tej ciąży, to wszystko nadwyżkowe jej zostaje, a to przecież nie jej wina.  No i ma te rozstępy, wiszący brzuch, obwisłe piersi, za szerokie biodra, czy inne piętna macierzyństwa.

Czytasz, to i się dziwisz, że tak wprost? Tak to jest przedstawiane, jakby fakt, że jest się ciut za dużym lub za miękkim był tylko i wyłącznie winą czegoś, kogoś innego, a nie Twoją.  Chciałabyś kiedyś usłyszeć od swojej mamy: „To przez Ciebie jestem gruba”? Kogo, według Ciebie obarcza winną za swoje niedociągnięcia Kobieta mówiąca: „To przez ciążę tak się roztyłam” ?

Jeśli jest Tobie dobrze z taką sobą, jaką jesteś, to wszystko gra. Ty siebie lubisz, to i ja i każdy inny Cię polubi. Jeśli jednak uważasz, że jest Ciebie za dużo lub straciłaś swoją jędrność, to przestań szukać wymówek  i zrób coś z tym. To nieprawda, że po ciąży musisz zaakceptować swoje ciało , nawet jeśli przypomina bezkształtną plazmę. Możesz, jeśli naprawdę jest Ci  z tym dobrze. Wtedy nieuzasadnione wydaje mi się udowadnianie wszystkim, że tak to  powinno wyglądać. Myślisz „Mogę zostać większa o 3 rozmiary, bo przecież inne też tak mają”,   i udostępnianiasz na FB kolejną akcję z cyklu „Ciało Kobiet po porodzie”. Tak na zasadzie: jest mi dobrze z tym co mam, pod warunkiem że ktoś inny, nie ma lepiej.

Kobieta zarówno przed urodzeniem dziecka, jak i po, może pozostawać szczupła i zgrabna. Wszystko zależy od tego, jak bardzo będzie siebie kochać i tego chcieć. Dbanie o siebie jest dobre, zwłaszcza w kontekście tego, że dzieci uczą się od nas. Czy chcesz, żeby Twoje dziecko powtarzało Twoje zachowania? Jeśli tak, super. Jeśli nie,  co możesz zmienić w sobie, by zechciało?

Wiele lat pracy z ciałem i doświadczenia w klubach sportowych pokazują mi, że nie ma przypadków „beznadziejnych”. Każdy może, powinien zacząć jedynie od przyznania się do tego, czego chce.

Fajnie też, jak zrozumiesz, że te Kobiety, które według Ciebie wyglądają lepiej od Ciebie, to tylko w 1% genetyczne szczęściary. Reszta z nich, to świadome siebie osoby, które dbają o siebie i swoją kondycję fizyczną.

„No dobra,  to co mam zrobić?”- zapytasz?

Odpowiem „Przestań marnować energię na usprawiedliwianie się i wyszukiwanie zdjęć, czy artykułów, że inne mają gorzej, grubiej, bardziej obwiśle.  Zacznij tą energię wykorzystywać, na szukanie informacji, od czego Ty mogłabyś zacząć swoją zmianę.”

Pozdrawiam Nina

UDOSTĘPNIJ TEN WPIS

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies. Dowiedz się więcej.