To talia 78 kart podzielonych na Major i Minor Arkana, nazywanych czasami Wielkim i Małym Wtajemniczeniem. Major Arkana to 22 karty ponumerowane od 0 do 21 (czasami od 1 do 22). Przedstawiają one alegoryczne sceny i postacie składające się na obraz życiowej drogi człowieka. To początek, środek i koniec każdego doświadczenia. To droga pomiędzy nieświadomością, a świadomością, pomiędzy słabością a siłą i pomiędzy nierozumieniem a rozumieniem. Z kolei Minor Arkana to aż 56 kart podzielonych na cztery grupy: buławy, kielichy, miecze i monety (denary). Ich struktura bardzo przypomina talie zwykłych kart do gry i nie jest to przypadek, ponieważ zwykłe talie pochodzą właśnie od Tarota (pominięto w nich tylko Rycerzy).
Według polskiego, znanego tarocisty Jana Witolda Suligi, karty Tarota odkrywają tajniki wiedzy o prawidłowościach rządzących kosmosem. I według mnie rzeczywiście coś w tym jest…
Dla mnie osobiście Tarot jest magią drogowskazów, wędrówką we własnym rozwoju, pomocną dłonią, czasami mocnym kopniakiem w tyłek, a czasami nadzieją.
Wierzyć czy nie wierzyć?
Co takiego jest w Tarocie, że tak skrupulatnie ukazuje nam stan ducha i ciała danej osoby? Magia, zdolności jasnowidzenia, które tarot otwiera we wróżbicie, a może zwykły przypadek? Według mnie nie ma przypadków, a wszystko co dzieje się w naszym życiu jest potrzebne i właściwe. Jung uznawał dopasowanie w Tarocie za możliwe w wyniku zachodzącej synchroniczności zdarzeń. O tym opowiem Wam jednak innym razem.
Dla mnie Tarot ma w sobie magię i wcale nie otwiera bram piekieł, jak twierdzą jego przeciwnicy i Ci, których dosłowność i trafność Tarota przerosła. Pamiętajmy jednak, że Tarot nie może żyć naszym życiem, a my nie możemy pozwolić, aby nasze życie było uwarunkowane tylko tym, co powiedzą nam karty. Sami podejmujemy wszystkie decyzje i musimy to robić w zgodzie ze sobą, bo tylko wtedy mają one rację bytu, a Tarot… Tarot niech stanie się drogowskazem, który subtelnie skieruje nas na właściwe tory. Dlatego zawsze, kiedy rozkładam dla kogoś karty proszę o odrobinę dystansu do tego co usłyszy, ale również do samego siebie, bo właśnie odzwierciedlenie samego siebie ujrzy w Tarocie. Bardzo ważne jest, aby nie traktować kart Tarota jako siły sprawczej. On jedynie ukazuje nam to, co w nas istnieje, to w co nie chcemy uwierzyć oraz to czemu zaprzeczamy. Karty nie powodują niczego i nie przeżyją za nas naszego życia. Nie możemy więc czekać aż wydarzy się to, co powiedział nam Tarot, musimy dążyć do tego o czym nam powiedział, musimy działać. Jest jeszcze jedna, dla mnie bardzo istotna sprawa, o której zawsze przypominam swoim klientom. Tarot to nie zabawa i nie lubi, kiedy ktoś bawi się tym, co ma nam do powiedzenia. Tarot w swoisty sposób potrafi wyczuć nastawienie do wróżby i czasami najzwyczajniej w świecie przestaje współpracować.
Nigdy nie rozkładam kart, kiedy czuję, że dzień jest nieodpowiedni, kiedy aura otoczenia jest inna niż bym oczekiwała i może ktoś określić to głupotą, ale tak właśnie pracuję z Tarotem, czasami nie wyjmując go z pudełka przez wiele tygodni. Traktuję moje karty z szacunkiem, a one odwdzięczają mi się tym samym i to jest nasza osobista magia połączenia w kosmosie.
Kiedy idziesz do tarocisty nie oczekuj recepty na udane życie, nie oczekuj rozwiązania wszystkich Twoich dylematów. Nie oczekuj, że Tarot pokaże Ci to, co chcesz w nim zobaczyć. Nie tak to działa. Czasami karty muszą sprowadzić nas w dół, byśmy mogli wznieść się w górę. Być może właśnie takiej perspektywy potrzebujemy by zrozumieć to kim jesteśmy, dlaczego jesteśmy i w jakim kierunku chcemy i powinniśmy iść. Każda lekcja jest cenna i z każdej lekcji powinniśmy wyciągnąć konstruktywne wnioski.
Była kiedyś u mnie piękna dziewczyna, której wydawało się, że może mieć wszystko, bez względu na cenę jaką trzeba będzie zapłacić ( tzw. dążenie po trupach do celu ). Tarot szybko pokazał jej miejsce w jakim się znajduje, pustkę wokół niej i samotność. Nie chciała tego przyjąć i zadawała kolejne pytania, o kolejne sprawy, których nie powinna dotykać. Tarot cierpliwie, uparcie próbował wskazać jej inną drogę, dając do zrozumienia ( kolejny raz ), że to, co dla siebie wybrała tak naprawdę przyniesie jej tylko smutek i samotność. Dziewczyna nie chciała przyjąć tego do wiadomości i nie zgadzała się z niczym, co próbowały powiedzieć jej karty. W kolejnym rozkładzie Tarot zamknął drzwi dalszej wróżbie, pokazując jej kartę milczenia. Delikatnie wytłumaczyłam, że karty nie chcą już współpracować i musi podjąć jakieś konkretne działania w kierunku zmiany swojego nastawiania do samej siebie i do swojego życia. Wróciła po kilku miesiącach i układy kart były zdecydowanie inne, mogliśmy porozmawiać o przyczynie, o skutkach i działaniach, które mogły coś zmienić. Zmieniły. Czasami właśnie tak się dzieje, kiedy Tarot wyczuje, że dana osoba kompletnie nie słucha, nie próbuje zrozumieć, nie próbuje dostrzec prawdy o samej sobie, to zamyka się i przestaje współpracować.
Kiedyś moja bliska koleżanka przyszła szukając drogi wyjścia, ale jakiegokolwiek nie zadałybyśmy pytania Tarot nie chciał udzielić jej żadnej odpowiedzi. Wieczór zakończyłyśmy więc odłożeniem kart i rozmową przy lampce wina. Kilka miesięcy później była ona gotowa na wszystkie odpowiedzi. Dostała je, a co najważniejsze, zrozumiała je i bardzo jej to pomogło, bo było tylko potwierdzeniem tego, do czego dojrzała i co już wewnętrznie czuła. Czasami nie jesteśmy gotowi by usłyszeć prawdę o samych sobie, o swoim życiu, o relacjach w naszym życiu, wtedy Tarot albo nie powie nam nic, albo w bardzo delikatny sposób nakreśli tylko ogólną sytuację, czekając aż dojrzejemy do zmierzenia się z sobą i swoimi lękami.
Zdaję sobie sprawę, że wiele osób z wielką nieufnością i sceptyzmem podchodzi do wszelkich zjawisk niewytłumaczalnych naukowo. Mają do tego prawo i nigdy nie namawiałam kogoś by spróbował Tarota wbrew swojej woli lub tylko z czystej ciekawości. Nie ma to wtedy żadnego sensu i chociaż przypuszczam, że karty mogłyby „nawrócić” wielu sceptyków, to ja osobiście nie jestem zwolenniczką takich praktyk.
Jeśli jednak masz otwarty umysł i chcesz kroczyć ścieżką własnego rozwoju to Tarot na pewno chętnie wskaże Ci drogę.
Joanna Fydrych, Konsultant życia i przestrzeni
https://www.facebook.com/pages/Safii