Żyjemy w świecie, który zalewa nas informacjami. Na każdy temat znajdujemy tysiące treści oraz opinii, popartych wypowiedziami mądrych, edukowanych ludzi, szkołami praktyki, tradycjami czy doświadczeniem pokoleń.
Tak też wygląda m.in. sprawa medycyny, a więc podejścia do profilaktyki oraz leczenia.
Znana nam powszechnie medycyna akademicka – konwencjonalna, rozwija się dziś w zawrotnym tempie. Podejmuje coraz bardziej radykalne i rewolucyjne kroki, ale nadal pozostaje bezsilna w obliczu prozaicznych dolegliwości, a choroby traktuje objawowo, ponieważ etiologia większości z nich jest ciągle nieokreślona…
Zaczynamy więc szukać pomocy alternatywnej, która, ku mojej radości, zyskuje coraz szersze grono zwolenników.
Medycyna alternatywna, niekonwencjonalna, naturalna, to nic innego, jak powrót do korzeni.
Nauka życia w zgodzie z przyrodą, której częścią jesteśmy; obserwacji i interpretacji siebie; a wreszcie – reagowania w sposób zgodny z potrzebami naszego organizmu, przy użyciu nieinwazyjnych, bezpiecznych i do tego niezwykle skutecznych metod. Traktując ciało jako holistyczną całość, funkcjonującą na zasadzie naczyń połączonych.
Jednym z nurtów medycyny naturalnej jest Tradycyjna Medycyna Chińska. Za jej potęgą przemawia ponad 3000 lat praktyki i głębia zrozumienia fizjologii człowieka, pozwalająca na gruntowne przeanalizowanie każdej dolegliwości czy choroby w sposób indywidualny dla danego przypadku i sięgający korzenia problemu.
Posługując się systemem diagnostycznym chińskiej szkoły medycznej, jesteśmy w stanie dotrzeć do źródła choroby, a w ramach profilaktyki, reagować już na pierwsze oznaki zbliżającego się zagrożenia, zanim „wyjdzie” ono w wynikach badań lekarskich…
Terapeuci Medycyny Chińskiej posługują się nieco inną terminologią niż zachodni specjaliści, a i postrzeganie anatomii oraz fizjologii człowieka opiera się na nieco szerszych fundamentach, wykraczających poza ramy przysłowiowego szkiełka i oka.
Diagnoza przypadku nie jest więc budowana na bazie wyników laboratoryjnych, parametrów czy książkowej klasyfikacji objawów, gdzie dany wskaźnik kieruje na daną procedurę leczenia.
System diagnostyczny w tradycji wschodniej obejmuje szerokie spektrum analizy przypadku jako jednostki, czyli wnikliwy wywiad, określenie pierwotnych predyspozycji organizmu, czynników obciążających, okoliczności chorobotwórczych oraz tych wszystkich drobiazgów, które traktujemy zwykle w kategoriach „urody” czy „wieku”, zupełnie „nieistotnych” w odczuciu lekarza akademickiego.
Kolejne kroki to badanie pulsu i diagnoza z języka, oraz całościowe przestudiowanie widocznych na ciele zmian czy subiektywnych odczuć pacjenta.
Dopiero taki, pełen obraz sytuacji, pozwala dotrzeć do źródła problemu, którego dolegliwości/choroba, są jedynie finalną manifestacją, czubkiem góry lodowej.
Zazwyczaj też większość objawów, traktowanych w medycynie konwencjonalnej odrębnie i leczonych strategiami dedykowanymi każdemu symptomowi indywidualnie, wyrasta de facto z jednego źródła, a zaadresowanie go oraz usunięcie, wyeliminuje w efekcie wszystkie, pozornie niezwiązane ze sobą choroby czy dolegliwości.
I to jest prawdziwa sztuka medyczna. Natomiast zaleczanie samych objawów, nie tylko nie wyprowadza choroby, pozwalając na jej dalszą penetrację i rozwój, ale także niszczy skutkami ubocznymi stosowania leków czy radykalnych terapii!
Takie podejście tuszuje przy tym jedyne sygnały, jakie organizm wysyła do nas ze środka…
Zamiast więc walczyć z co rusz to nowymi symptomami, powiększając z miesiąca na miesiąc listę leków oraz godząc się na dyskomforty „wieku” i „przypadku”, zweryfikujmy podejście, zakwestionujmy metody i spróbujmy wsłuchać się w siebie. A z pomocą wytrawnego terapeuty Tradycyjnej Medycyny Chińskiej, ustalmy faktyczne źródło zaburzeń naszego wewnętrznego środowiska i jednym ruchem utnijmy wszystkie gałęzie choroby…
tekst: Koryna Datkiewicz Essentia