Zachwycił mnie ostatnio serial Ryana Murphego na Netflixie. Mowa o „Obserwatorze” – nie chcąc spoilerować powiem tylko, że chodzi w nim o to, że rodzina zamieszkuje w nowym domu na przedmieściach i rozpoczyna się seria pogróżek, przerażających listów i dziwnych sytuacji sąsiedzkich, które pozwalają na tezę, że nie są tam mile przez nich widziani. Dlaczego ten serial zrobił na mnie wrażenie? Bo myślę sobie, że każdy z nas – zupełnie zaskakująco – może mieć kiedyś swojego stalkera czy obserwatora. Nawet nie wiemy, kiedy może okazać się, że spokój naszego życia został właśnie
zakłócony.
Stalikng
Stalikng opisywałam dość dokładnie w poprzednim felietonie – tym razem chciałabym napisać kilka słów o relacjach bez podtekstu matrymonialnego, które często mają miejsce i kończą się w biurze detektywistycznym. Anonimy sąsiedzkie – to niemal codzienność. Dzieci są za głośne, pies szczeka, dzieci biegają po pokoju i żyrandol się trzęsie. Co jest w stanie zrobić złośliwy sąsiad? Wezwać pomoc społeczną, grozić otruciem psa czy wylać klej na samochody zaparkowane poza miejscami parkingowymi. Sąsiedzi nie potrafią już ze sobą rozmawiać, niestety relacje są tutaj mocno zakłócone i bywa, że – zupełnie jak w „Obserwatorze” – to właśnie nowi sąsiedzi są przyjmowani najgorzej. Takich skarg mamy naprawdę wiele.
Ostatnia sprawa
Ostatnia sprawa, która mnie bardzo zaskoczyła to konflikt w miejscu pracy – w kilkuosobowym biurze rachunkowym zatrudniono nową pracownicę – jedna ze starszych pracownic poczuła się zagrożona i zazdrosna – zupełnie irracjonalnie. Kobieta nie dość, że w oczywisty sposób okazywała nowej współpracownicy niechęć to w życiu nowej pracownicy zaczęły dziać się nieprzyjemne rzeczy – dosypywanie środków przeczyszczających do jedzenia, oskarżenia
o kradzież, anonimowe telefony czy spreparowane skargi od rzekomych klientów. Nasze śledztwo wykazało, że autorką paszkwili była właśnie współpracownica, która poczuła się dotknięta tym, że zamiast podnieść jej pensję postanowiono zatrudnić nową osobę.
Każdy z nas może mieć stalkera
Tak jest – każdy z nas może mieć stalkera, każdy z nas może nadepnąć komuś na odcisk tak, że ten zamieni się w mściwą, podłą bestię. A może zawsze taką bestią był, tylko czekał na okazję, by wylać na kogoś swoje frustracje?
Małgorzata Marczulewska – Agencja detektywistyczna www.averto.com.pl