Z natury zawsze miałam skłonności do tworzenia. Pomysł na firmę był po części zrządzeniem przypadku, ale i również wykorzystaniem chwili i swojego wewnętrznego kapitału. Szczecin od zawsze budził mój zachwyt, nawet wtedy gdy ludzie nazywali go „wioską z tramwajami” – dla mnie to rodzinne miasto, pełne wspomnień i ludzi, których uwielbiam. W pewne wakacje gościłam u siebie koleżankę z wymiany studenckiej, która właśnie kończyła swój staż i wracała do USA. Przez cały jej pobyt starałam się umilać jej czas w mieście – pokazując jego uroki, więc nie wyobrażałam sobie aby mogła wyjechać z miasta bez szczecińskiej pamiątki. Tu narodził się problem, ponieważ w tamtym czasie nie potrafiłam znaleźć produktu, który nie byłby przaśny, a do tego wyprodukowany lokalnie.
„Zwykła pamiątka”
Ktoś by pomyślał „zwykła pamiątka”, ale mając świadomość tego w jakich czasach żyjemy oraz kojarząc aktualne trendy – ten pomysł nie musiał we mnie długo kiełkować. Wiedziałam co chcę osiągnąć i nie oglądając się za siebie postanowiłam założyć własną firmę. Patrząc na to z perspektywy czasu i decyzji jakie podejmowałam – jestem pod ogromnym wrażeniem samej siebie, bo raczej byłam osoba bardzo zachowawczą, taką która nie lubi wychodzić ze swojej strefy komfortu. Wpłynęłam od razu na głęboką wodę: zakup maszyn, własna pracownia oraz nauka obsługi programów graficznych. Moim debiutem była impreza o nazwie: „Design Day” – i to praktycznie 3 miesiące od założenia firmy. Pamiętam swoje emocje, bałam się w jaki sposób moje produkty zostaną odebrane, ale szłam za ciosem. Na karcie zgłoszeniowej wysłałam szkic nowego produktu – który praktycznie nie był jeszcze gotowy, ale udało się.
2014
Pierwszą serię moich szczecińskich gadżetów stworzyłam we wrześniu 2014 roku – odzew był niesamowicie pozytywny, to była nowa jakość na rynku która od razu została zauważona przez media, ale przede wszystkim przez mieszkańców. Dopiero w momencie, kiedy firma SZCZECIŃKI Town Shop zaczęła odnosić sukcesy zaczęły docierać do mnie informacje od pobocznych osób, że nie do końca wierzyły w mój pomysł, ale teraz nie mają żadnych wątpliwości, co do słuszności tej decyzji. Pamiątki, które produkuje pełne są miejskiego charakteru, historii, ale i emocji, wspomnień. Produkty, które pomagają mieszkańcom jeszcze lepiej identyfikować się z własnym miastem, podkreślając lokalny patriotyzm, ale i kawałek miasta – dla tych, którzy tęsknią za Szczecinem. Dostaje ogrom wiadomości z różnych zakątków świata, że to co robię daje innym radość. Moje produkty jeżdżą po całym świecie, a wraz z nimi wspomnienia i dobre emocje. To dla mnie niesamowite doświadczenie jako twórcy, to najlepsza nagroda jaką mogę otrzymać – wdzięczność. Chciałabym, aby moja historia była inspiracją chodź dla jednej osoby – jeśli czujesz coś, to bój się, ale rób. Z perspektywy czasu jestem sobie wdzięczna, że nie zawahałam się. Dziś robię, to co lubię – w mieście, które kocham.