Wiecie co znaczą tytułowe skróty, BG i BM? Wiele osób i owszem, wiele jednak może się domyślać lub w ogóle nie łapie. Nic nie szkodzi, śpieszę z wyjaśnieniem.
BG – bez glutenu
BM- bez mleka
Niby żadna filozofia, ale jak się zainteresowałam tematem dużo głębiej, niż dotychczas, a tym samym wdrożyłam najbliższych w te ciekawostki, to nie ustają pytania pt. *
– A jogurt możesz, a maślankę?
– Ser zjesz prawda?
– Ale to jest żytnia mąka, zdrowa. Możesz ją zjeść?
Otóż ja MOGĘ WSZYSTKO. Sęk w tym, że od pewnego czasu NIE CHCĘ!!!
Dlaczego nie chcę? Tak wyszło, że przyszło mi się zaprzyjaźnić z popularną ostatnio chorobą Hashimoto. Wcale nie wczoraj, bo już od 2009 jesteśmy nierozłączne. Tak wyszło i szafa gra, nie wybierałam. Wybieram jednak, czy chcę się poddać jej destrukcyjnemu wpływowi na mój organizm, czy będę zapobiegać różnym przykrym jej następstwom. Wybrałam to drugie rozwiązanie. Z dnia na dzień rozpoczęłam przygodę z dietą BG i BM. Datę tą notuję na 29.06.2015.
Większość lekarzy od tarczycy, tj. endokrynologów nie widzi związku pomiędzy dietą, a przebiegiem choroby. Przyszło mi niestety z takimi obcować. Prawdopodobnie dlatego, że sama nie bardzo miałam ochotę na poważniejsze zmiany jadłospisu. Zwłaszcza, że jak mi się zdawało jem całkiem poprawnie. Od jakiegoś czasu jednak postanowiłam wziąć się za siebie nie na żarty. Co mi po poprawnych wynikach, skoro samopoczucie nietęgie i rodzina na tym cierpi, moja ambicja także. I co…? -> Czytaj dalej