Jeszcze jako studentka rozpoczęłam pracę w międzynarodowej korporacji. Miałam okazję poznawać współpracowników między innymi podczas przerw na posiłki.
Kiedyś jednak pewne dziwne zachowanie koleżanek z pracy zwróciło moją uwagę – gdy do pokoju socjalnego wchodziła szefowa, wszystkie kobiety albo szybko opuszczały pomieszczenie, albo chowały dłonie – pod stół lub za siebie. Przez dłuższy czas zastanawiałam się, o co chodzi.
Pewnego dnia jednak zagadka wyjaśniła się.
To był piątek i dzień wcześniej zrobiłam u kosmetyczki piękny manicure na piątkową imprezę. Tego dnia siedziałam w pokoju socjalnym z koleżanką. Szefowa wpadła na kawę, ale nie zwracając na nas uwagi, zrobiła napój i poszła. Koleżanka powiedziała wówczas do mnie: „Uważaj na paznokcie – wszystkie dziewczyny chowają je przed szefową, bo gdy tylko komuś pochwali, to zaraz ta osoba, ma kłopoty z paznokciami”. Przyznam, że podeszłam do tej informacji bardzo sceptycznie. Nie miałam się czego obawiać – moje pazurki były w dobrej kondycji, zawsze odżywione i nawilżone – zawsze miałam długie silne paznokcie. Kilka tygodni później zdarzyło się tak, że pracowałam w sobotę, w ramach dodatkowych godzin. Szefowa też była w biurze. W południe postanowiłyśmy zjeść wspólnie obiad.
Podczas rozmowy przy posiłku szefowa pochwaliła mój starannie zrobiony manicure.
W pierwszej chwili poczułam się nieswojo, ale wytłumaczyłam sobie, że przecież nie można wierzyć w takie gadanie koleżanek. Niestety w ciągu kilku kolejnych dni, paznokcie zaczęły się rozdwajać i łamać. Doprowadzenie ich na nowo do porządku trwało kilka tygodni. Od tamtej pory ja również ukrywałam je przed szefową.
Praca podczas studiów pozwoliła mi na zakup własnego samochodu. Zdecydowałam się na zakup używanego sportowego autka. Trzeba przyznać, że robiło ono wrażenie na kolegach ze studiów.
Gdy tylko zaczęłam regularnie jeździć samochodem, zamiast komunikacją miejską, pojawiły się problemy.
Co chwila w samochodzie pojawiały się usterki i trzeba było coś naprawiać. Samochodem tym dojeżdżałam również na prywatne lekcje języka obcego. Raz w przypływie żalu z powodu kolejnej usterki samochodu, zwierzyłam się nauczycielce, że mam problem z ciągłymi naprawami samochodu.
Wtedy opowiedziała mi ona czym jest „złe oko” i poleciła, aby odczynić zły urok okadzając cały samochód szałwią.
Na początku byłam trochę sceptyczna, ale co miałam do stracenia… Ku mojemu zaskoczeniu problemy z usterkami samochodu skończyły się. Od tamtej pory, gdy widzę, że w jakimś temacie idzie mi ewidentne pod górkę, od razu staram się zabezpieczyć przed działaniem tzw. „złego oka”.
Oko i jego symbole możemy zaobserwować w wielu kulturach.
Od wieków jest to niezwykle fascynująca część ciała. Mówi się, że oczy są zwierciadłem duszy. To właśnie w wyrazie oczu możemy często zaobserwować emocje, w jakich aktualnie znajduje się dana osoba. Przyglądając się drugiej osobie, możemy zauważyć w jej oczach odbicie własnej twarzy – to również sprawia, że oczy i ich obserwacja są tak interesujące. Co ciekawe, angielskie słowo pupil określające źrenicę, wzięło się od łacińskiego słowa pupilla, czyli mała laleczka.
Gdyby tylko wzrok mógł zabijać… czasem, gdy ktoś na nas spojrzy od razu czujemy złą energię, jaką niesie za sobą to spojrzenie.
Zazwyczaj nie lubimy, gdy ktoś intensywnie się w nas wpatruje. Czyjś wzrok na sobie możemy poczuć często nawet, gdy nie widzimy tej osoby bezpośrednio. Po prostu czujemy, że ktoś się nam przygląda. Takie spojrzenie może nieść za sobą różne energie. Może wynikać z czystego zainteresowania – ktoś przygląda się nam, bo zauważył coś interesującego, albo jakiś szczegół przykuł jego uwagę. Może być też tak, że zwyczajnie podobamy się komuś i nie może oderwać z tego powodu wzroku od nas. Takie spojrzenia są nieszkodliwe, a nawet mogą być początkiem jakiejś sympatycznej relacji, oczywiście jeśli ten zachwyt jest odwzajemniony.
Problem zaczyna się wtedy, gdy ktoś przygląda się nam, bo np. czegoś nam zazdrości.
Wówczas często za takim spojrzeniem idzie również złorzeczenie i ta negatywna energia może przyczepić się do nas.
„Złe oko” zazwyczaj przekazywane jest nieświadomie. Należy pamiętać, że każdy z nas może posługiwać się „złym okiem”, gdy tylko zazdrości komuś czegoś. Gdy wpatrując się w kogoś myślimy zazdrośnie o tym, co ktoś ma, czego nam brakuje, automatycznie wysyłamy do tej osoby negatywną energię, nawet jeśli robimy to nieświadomie.
Jeśli chcemy świadomie bronić się przed działaniem „złego oka” musimy zwrócić szczególną uwagę na sytuacje, gdy ktoś nadmiernie przechwala nas, albo nasze dzieci.
Osoba, która to robi, często może zazdrościć tego, że dobrze nam się wiedzie.
Uważa się, że na działanie „złego oka” najbardziej podatne są kobiety w ciąży i małe dzieci. W niektórych kulturach zostały wypracowane mechanizmy ochronne, aby zabezpieczyć się przed negatywnymi skutkami takiego działania. Noszenie różnych przedmiotów ochronnych pozwala na skuteczną obronę przed działaniem energii „złego oka”. W krajach arabskich stosowane są niebieskie koraliki. Wykorzystane jest tu działanie polegające na tym, że podobne przedmioty mają podobną energię. Niebieskie koraliki, podobnie jak oczy mogą odbijać dobrą energię i uzdrawiać nią „złe spojrzenie”.W kulturze europejskiej do odbijania złej energii używa się malachitów, które w swoim rysunku również przypominają zielone oczy.
Czasem stosuje się przedmioty ochronne w kształcie oka lub dłoni.
Często mają formę bransoletek, przypinki lub wisiorków. Dłoń najczęściej złożona jest w tzw. figę, czyli dłoń zaciśnięta jest w pięść, a duży palec wsunięty jest pomiędzy palec wskazujący i środkowy. Symbol dłoni złożonej w figę pochodzi z krajów Ameryki Łacińskiej – to właśnie tam przypisuje się mu szczególne właściwości. Gest ten można wykonywać na swoich dłoniach świadomie w sytuacjach zagrożenia. Włosi natomiast chronią się wykonując gest przypominający „rogi diabełka”. Polega on na złożeniu dłoni tak, aby palce wskazujący i środkowy dotykały środka dłoni, a pozostałe palce zostają wyprostowane. Dłoń przypomina wówczas diabełka z rogami. Gest ten działa nawet wtedy, gdy wykonamy go gdy dłoń zwrócona jest ku ziemi. W Indiach w celu odpędzania „złego oka” należy modlić się, a także uczestniczyć w akcjach charytatywnych. Grecy natomiast rysują oko niebieskim kolorem i noszą ze sobą lub wieszają jako ozdobę w pomieszczeniach mieszkalnych. Jeśli byliśmy kiedykolwiek w Grecji na pewno w wielu miejscach mieliśmy okazję widzieć biało – niebieskie ozdoby, wisiory, bransoletki w kształcie oka. Grecy mają również zwyczaj spluwać w kierunku osoby, która prawi im komplementy, aby w ten sposób ochronić się przed „złym okiem”. Na Wschodzie często używa się wszelkiego rodzaju węzłów, wierząc że licho tak zaplącze się między węzłami, że zanim się wydostanie, utraci swą energię.
W Polsce często pukamy trzy razy w niemalowane drewno, aby odgonić złe energię, jeśli coś dobrze nam idzie – często używamy rytuału „odpukać w niemalowane” intuicyjnie, nie do końca uświadamiając sobie jego znaczenie. Szkodliwe spojrzenia odpędzanie są również za pomocą czerwonego koloru. Dzieciom i zwierzętom zawiązuje się czerwone sznureczki lub wstążeczki, aby przykuwały uwagę i odwracały złe spojrzenie od noszącego je dziecka lub zwierzęcia. Sznureczki te noszone są do momentu, aż same się rozwiążą. Uważa się, że jest to akurat tyle czasu (zazwyczaj kilka kilka tygodni), aby maluch mógł wzmocnić się na tyle, aby nie ulegać złym spojrzeniom. Dorośli ludzie również chronią się za pomocą czerwonych wstążeczek, bransoletek itp. Mechanizm działania jest podobny – mają one zadanie odwrócić uwagę i przyciągnąć spojrzenie zazdrosnej osoby.
Nie mamy wpływu na to, czy inni posyłają w naszym kierunku zazdrosne spojrzenia.
Możemy jednak świadomie chronić się przed nimi. Jak mawiają: „przezorny zawsze ubezpieczony”, dlatego warto na wszelki wypadek wybrać sobie sposób ochrony i zawsze pamiętać o nim, gdy czujemy, że ktoś nam czegoś zazdrości lub posyła nieprzyjazne spojrzenie w naszym kierunku. W najgorszym wypadku zawsze możemy pokazać mu figę.
text: Tarot Irmina