Oglądaliście kiedyś film „Wojna Państwa Rose” z Michaelem Douglasem i Kathleen Turner w rolach głównych? Film z 1989 roku, wielki przebój, trochę komedia, trochę dramat. Piękne małżeństwo postanawia się rozwieść, ale żadne z nich nie chce oddać posiadłości, która jest oczkiem w głowie zarówno męża jak i żony. Zaczyna się więc regularna wojna, rękoczyny, zniszczenie, ogólnie straszna masakra w której nie ma chwytów niedozwolonych. Film nas bawi, bo jest filmem. Ale życie przynosi
również scenariusze rozwodowe, których nie powstydziłby się najlepszy hollywoodzki scenarzysta.
Jako detektyw słyszałam i widziałam już wiele, czasem zbyt wiele…
Rozstanie z klasą to wyzwanie tak wielkie, że od teorii i decyzji: rozwód, do jej wdrożenia w życie jest niesamowicie wielka droga. Ludzie się rozstają, nie ma w tym nic dziwnego. Mało kto potrafi jednak zrobić to z klasą, na poziomie i tak, by usiąść ze sobą przy jednym stole jako patchworkowa
rodzina. Kiedy w grę wchodzą emocje to od miłości do nienawiści jest bliżej niż mogłoby się wydawać. I tak jak w sercach małżonków płonęła gorąca namiętność, tak nagle zaczyna płonąć silna i żrąca niechęć połączona z wielkim poczuciem zemsty… Przykłady? Jest ich mnóstwo, niektóre śmieszne, niektóre straszne. Zdarzają się żony, które
podsyłają swoim (jeszcze obecnym, a już prawie byłym) mężom wynajęte dziewczyny do towarzystwa.
Mają uwieść, wykorzystać i nagrać. Cyk! Jest dowód zdrady, idealny na rozprawę rozwodową.
Panowie też miewają pomysły, których można tylko pozazdrościć. Jedna z moich klientek przyłapała swojego (jeszcze obecnego, a już prawie byłego) męża zamkniętego w szafie z jej telefonem komórkowym. Nie mówiąc już o dziesiątkach rozstaniowych smsów, śledzeniu, przebijanych oponach w samochodzie i napadaniu kolegów z pracy oskarżanych o uwiedzenie żony… Jak przemówić do rozsądku ludziom, którzy w rozwodowym amoku są w stanie spalić za sobą wszystkie mosty i zrobić wszystko, byle tylko odegrać się za poniesione krzywdy? Cóż, czasem jest
trudno, a czasem okazuje się, że to niemożliwe. Musimy jednak pomyśleć na chłodno – czy będziemy czuć się lepiej, gdy zrobimy krzywdę – psychiczną, fizyczną, jakąkolwiek – człowiekowi, którego kiedyś
przecież kochaliśmy? Do takich wniosków zwykle dochodzimy jednak, gdy jest spłonął o jeden most za daleko i porozumienie jest już niemożliwe.
Autorka felietonu: Małgorzata Marczulewska, detektyw, Prezes Zarządu Grupy AVERTO. Założycielka stowarzyszenia STOP Nieuczciwym Pracodawcom.