person-951876_1920

Kiedy nie ma kina to chce do kina. Kiedy jest to już nie chcę. Czy po pandemii bardziej doceniamy, to co mamy?

Kilka miesięcy temu pisałam felieton o tym jak bardzo tęsknie za teatrem, jak bardzo tęsknie za podróżami i za tym, żeby napić się kawy w ogródku mojej ulubionej restauracji. Minęło kilka miesięcy, pandemia trochę odpuściła, życie trochę wróciło do normy. Czy miałam już okazję skorzystać ze wszystkich dóbr, które najpierw zabrała nam pandemia, a potem udało się je (oby nie tymczasowo…) odzyskać? No właśnie niezbyt. Trochę mnie ta refleksja zasmuciła. To bardzo ważne pytanie:

Czy po pandemii bardziej doceniamy to, co mamy?

Mam wrażenie, że niestety nie. Teatry są już czynne, ale czy odwiedzamy je tłumnie? Galerie sztuki prezentują nowe wystawy, a ja w mediach społecznościowych wciąż nie widzę zbyt wielu relacji z wizyt w takich miejscach. Możemy podróżować, a jednak wciąż się przed tym wzbraniamy i wybieramy krótsze urlopy niż dłuższe wyjazdy. Mam poważne wątpliwości z czego może wynikać takie zachowanie. Albo boimy się, że pandemia zaraz wróci i boimy się przyzwyczajać do tej „tymczasowej normalności”, a może mamy już nadzieje, że to koniec koronawirusa i za chwilę będziemy mogli się cieszyć wszystkim do woli bez zmartwień o lockdown, restrykcje i to ile osób może się zmieścić do restauracji? Abstrahując od motywów myślę, że powinniśmy żyć bardziej tu i teraz, aktywniej korzystać z tego, co jest dla nas dostępne!

Jakie macie więc postanowienia na wakacje?

Bo mój wniosek z pandemii jest taki, że musimy cieszyć się tym, że pandemia trochę odpuściła. Nie wiemy na jak długo, ale jest gdzieś w nas taki lęk, że to nie jest jej ostatnie słowo. Cieszmy się więc ulubionymi restauracjami i kawiarniami, dostępem do kultury, możliwością pójścia na koncert. Kolejny raz sprawdza się powiedzenie, że najbardziej jest nam przykro i najbardziej nam brakuje czegoś, gdy nie mamy do tego dostępu. Jak już jest… to niech będzie. Jak się uda to pójdziemy, jak się uda to skorzystamy.

Nie byłabym sobą gdybym nie wplotła w felieton wątku ekonomicznego – obecność w restauracjach, kawiarniach, hotelach, wyjazdy wakacyjne etc.

To nie tylko nasza rozrywka, ale bardzo cenne wsparcie dla przedsiębiorców. Oni nadal mają bardzo poważne problemy, bo pandemia poobijała ich tak mocno, że nie możemy powiedzieć, że wszystko jest już w porządku. Prowadzimy wiele oddłużeń i postępowań restrukturyzacyjnych. Dużo z nich to właśnie sprawy firm objętych przez wiele miesięcy lockdownem. Dlatego ważne jest byśmy wspierali się nawzajem – odwiedzali lokalnych restauratorów, lokalne kawiarnie, planowali wyjazdy do naszych rodzimych kurortów. Wspierajmy się, cieszmy się każdą chwilą wakacyjnego uroku i uważajmy na siebie!

Katarzyna Michalska – Kiżuk & Michalska – doradztwo gospodarcze

UDOSTĘPNIJ TEN WPIS

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies. Dowiedz się więcej.