retail-1424043_1920

„O nie, tylko nie do sklepu” – czyli zgubne skutki teorii „klient nasz Pan”

Podczas jednej z rozmów rekrutacyjnych rozmawiałam z kobietą, która po dwóch latach urlopu macierzyńskiego postanowiła wrócić na rynek pracy. Ofert było kilka, ale dość atrakcyjne było stanowisko koordynatora w jednej z sieci dyskontów. Stabilna praca, dobre wynagrodzenie, sklep niedawno otwarty, więc i warunki organizacyjne całkiem niezłe. Moja rozmówczyni na propozycję zareagowała bardzo jednoznacznie: „Nie! Tylko nie to”. Zapytałam skąd takie radykalne stanowisko. Dowiedziałam się, że pracowała ona kiedyś w jednym z marketów. Pieniądze przyzwoite, atmosfera w pracy dobra, ale klienci…

Klienci już mniej sympatyczni. Codzienność pracy w handlu znacząco odbiega od naszego stereotypowego myślenia na ten temat. „Pani z kasy” to nie jest tylko kobieta, która siedzi i skanuje towary. Do obowiązków pracowników w sklepach należy rozładunek towaru, ułożenie go na półkach, mycie sklepu, składanie zamówień. Obowiązków jest wiele i oczywiście nie ma w tym nic zaskakującego. Zaskakujące jest to, jak my często – jako klienci i konsumenci – pozwalamy sobie na przekraczanie granic kultury wobec osób pracujących w sklepach.

Moja rozmówczyni opowiadała na pokrzykiwania na pracowników sklepów, bo czynna była tylko jedna kasa, a kolejka się dłużyła.

O oskarżeniach o oszustwa, gdy okazało się, że kasa nie naliczyła promocji, która była ogłoszona w sklepie czy o awantury na cały sklep, bo zabrakło towarów z promocji, które były ogłoszone w gazetkach. Oczywiście nie możemy generalizować, bo pozytywnych momentów, życzliwych ludzi i cennych lekcji też było sporo. W ostatnich latach praca w sklepach bardzo się zmieniła – rosną wynagrodzenia, rośnie prestiż tej pracy, pakiet socjalny, warunki organizacyjne. Kiedyś „praca na kasie” była opisywana jako upadek kariery, a teraz byłoby to twierdzenie krzywdzące, niesprawiedliwe i bardzo nieadekwatne do tego, jak może wyglądać ścieżka kariery pracownika sklepu.

Często to droga „od kasy do kierownika”, od średnich zarobków do naprawdę dobrego wynagrodzenia.

W społeczeństwie wciąż pokutuje wykute w latach 90 twierdzenie, że „klient nasz Pan” i jak wchodzi on do sklepu to pracownice mają mu się kłaniać w pas i traktować jak króla. Owszem – kultura wobec klienta jest bardzo ważna, ale pracownikowi też należy się w tym temacie wzajemność. Nie mamy prawa krzyczeć, poganiać, głośno wzdychać i wylewać nasze frustracje po ciężkim dniu na osoby pracujące w sklepach.

No i jeszcze jedna sprawa – im bardziej klienci będą nieprzyjemni, tym mniej osób będzie pracować w sklepach. Im mniej osób będzie pracować w sklepach, tym dłuższe będą w nich kolejki…

Anna Sudolska, członek zarządu Idea HR Group

UDOSTĘPNIJ TEN WPIS

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies. Dowiedz się więcej.