beach-815303_1920

Słuchajcie duszy…

Ważność – z czym Wam się kojarzy to słowo?…

Każdy z Nas w głębi energii własnego EGO pragnie być ważny, nie każdy jednak potrafi być ważny dla samego siebie. Szukamy poklasku, szukamy odzwierciedlenia Nas samych  w oczach innych ludzi, a zapominamy o codziennym uśmiechu do swojego lustrzanego odbicia, albo zwyczajnie udajemy, że nie mamy na to czasu…

Próbowaliście kiedyś rozpocząć dzień inaczej?… Przeciągnąć się w łóżku, uśmiechnąć się do swoich myśli, powiedzieć sobie ciche „dzień dobry” i w ciszy, w uważności na wszystko,     co dociera do Was ze świata spędzić choćby kilka chwil sami ze sobą?…

Wczoraj usłyszałam bardzo ciekawe zdanie, które ma w sobie moc tego, o czym napisałam wyżej: „ Pologo safi przebudzeniu daję sobie chwilę czasu na pauzę, na wyciszenie, na medytację, po to by karaluchy moich myśli nie rozbiegły się po świecie”.  Cudowne prawda? Spróbujcie kiedyś po wyjściu z krainy snu dać sobie czas na ochłonięcie, na relaks, na wyciszenie przed czekającym Was dniem. Potraktujcie każdy poranek jak święto, jak czas dla siebie i tylko dla siebie. Wypijcie w ciszy kawę, umyjcie w ciszy zęby, wybierzcie w ciszy ulubione ubranie      i dopiero kiedy złapiecie równy rytm oddechu, uporządkowanie myśli i stały rytm serca obudźcie dzieci i wpadnijcie w wir codziennych radości i obowiązków… zobaczycie jak wiele zmieni takich kilka chwil, jakiej nada jakości wszystkiemu, co będziecie robić w ciągu dnia. To będzie zupełnie nowa perspektywa.

W gonitwie dzisiejszych czasów ciągle gdzieś biegniemy, ciągle czegoś szukamy, ciągle za czymś gonimy kompletnie nie zastanawiając się nad tym, czy przypadkiem nie gonimy za czymś, co wcale nie jest nam potrzebne…bo przecież, gdyby było nam potrzebne, to czy musielibyśmy to gonić?… Unikamy chwil, kiedy jesteśmy sami ze sobą w totalnej ciszy, zanurzeni głęboko w swoje serca, odważnie przyjmując wszystko to, co tam się schowało. Nie dopuszczamy do siebie świadomości, że nasze życie mogłoby wyglądać inaczej, że mogłoby stać się świętem radośnie witanym o każdym wschodzie słońca. Czyż nie byłoby to wspaniałe?

Pauza…

Wczoraj wzięłam wolny dzień w pracy, ot tak po prostu, spontanicznie i bez namyślania się czy mogę, czy powinnam, czy nie narosną jakieś zaległości. Poddałam się chwili, jednej małej myśli, która przyleciała znikąd… i wiecie co?… BYŁO WSPANIALE!  Wypiłam kawę na tarasie wśród kwiatów i śpiewu ptaków, pojechałam nad rzekę, siedziałam wpatrując się w statki, pływające liście, ptaki i błyszczącą w słońcu wodę. Wypiłam kolejną kawę w małej kawiarence przy porcie. Spacerkiem przez całe miasto wróciłam do domu. Wiem, że tak właśnie chcę żyć. Mieć czas na prawdziwe, moje własne życie. Kiedy chcę pracować, to pracuję całym sercem! Kiedy pragnę odpoczywać i delektować się sobą we Wszechświecie, to również całym sercem! Wracałam do domu boso, boso przez świat jak Cejrowski… Cudne doznanie… nawet nie wiem czy ktokolwiek zwrócił na to uwagę, a przecież mijałam setki ludzi, biegnących przed siebie, wpatrzonych w dal, nie dostrzegających niczego poza listą zadań do wykonania…a ja sobie szłam, lekka, wolna i szczęśliwa, że dałam sobie na to przyzwolenie. Dajecie sobie przyzwolenie na drobne przyjemności? Dopuszczacie do swojego życia pragnienia własnej Duszy? Ona przyszła na świat z wielkimi planami, z marzeniami, z horyzontami, które skutecznie próbowano jej zawęzić. Poddawaliśmy się wszyscy schematom przez lata, poddawaliśmy się wzorcom, kwadratom pudełek, w które wpychał nas system, ku lepszej kontroli… Teraz jesteśmy dorośli, sami możemy decydować czy chcemy przynależeć do któregokolwiek z tych pudełek, czy też pragniemy wolni przechadzać się po świecie i odkrywać jego piękno na własną rękę, poszerzając swój horyzont. System bardzo pragnie naszej uwagi skierowanej na ściany wybudowanych przez niego pudełeczek. Nasza uwaga daje im energię do działania, do umacniania pozycji, do rozrastania się na potęgę.

Gdzie kierujesz uwagę?

A zastanawialiście się kiedyś, co by się stało gdybyśmy skierowali uwagę w inną stronę, w sam środek swojego serca?… Co by się wtedy rozrastało? Co wtedy rosłoby w siłę? Wy… to Wy byście wzrastali do świadomego życia w zgodzie z własnymi pragnieniami. Pudełka, w które nas wpakowano już w dzieciństwie to są cudze cele, przynoszące korzyści wszystkim innym tylko nie Nam, dające schronienie, radość i szczęście tylko tym, którzy je stworzyli. Oni pragną Naszej uwagi, oni pragną Naszego zaangażowania, karmią się Naszą energią… Krótko mówiąc działa to zwyczajnie tak, że TO CZEMU DAJEMY SWOJĄ UWAGĘ, CZAS I ENERGIĘ ROŚNIE W SIŁĘ, bez względu na to, czy jest to nasza własna twórczość, czy twórczość jakiegoś artysty, czy też biurokracja, na którą narzekamy, albo wciąż rosnące ceny, brak czasu, szczekający pies sąsiadów, głośno płaczące dziecko za ścianą, czy zadania do zrealizowania… Niektórzy z Was mogliby w tej chwili zapytać czy biurokracja, pies, dziecko znikną, albo czy ceny zmaleją, kiedy przestaniemy się ku temu zwracać?… Oczywiście, że nie ponieważ są ludzie, którzy nadal będą podsycać i karmić ściany właśnie tych pudełek, ale dla Was to będzie bez znaczenia, przestanie Wam to przeszkadzać, Wy zmienicie swoją własną perspektywę, w której szkoda będzie Wam czasu na narzekanie, ponieważ ten czas będziecie mieli szansę poświęcić na docenianie lub bycie wdzięcznym za wszystkie drobiazgi, które spotykają Was w życiu. Już jako dzieci uczono Nas ciągle myśleć o przyszłości, o ocenie semestralnej, o zdaniu do następnej klasy, o wyborze odpowiedniej szkoły, uczelni, zawodu, o założeniu rodziny, o znalezieniu idealnej pracy, a nawet o emeryturze…

Oni zwyczajnie chcieli dla Nas jak najlepiej

Oczywiście, że rodzice robili to wszystko z troski o Nas, troski, która wynikała z wielkiej miłości. Oni zwyczajnie chcieli dla Nas jak najlepiej w ramach pudełek, w których sami funkcjonowali. Jesteśmy jednak dorośli i czas zmienić perspektywę, czas zacząć cieszyć się tym, co jest w „tu i teraz”.  Bycie wdzięcznym jest ostatnio bardzo modne   i szeroko propagowane na całym świecie. Wspaniale dopóki nie zapędzi nas do kolejnego pudełka. Bycie wdzięcznym należy przede wszystkim poczuć głęboko w sobie, niech ta wdzięczność wypływa z otwartego serca i będzie w każdym calu prawdziwa. Można być wdzięcznym naprawdę za wszystko, za smak kawy, za miejsce na parkingu, za „falę zielonych świateł” w drodze do pracy, za słońce i deszcz, za uśmiech kasjerki w sklepie, za piosenkę, która wprawiła Nas w dobry nastrój, za przelotne dotknięcie dłoni, za spojrzenie ponad głowami tłumu, za pocałunek, za wdech i wydech, za każdy samodzielny krok, za każde świadome słowo czy myśl. Naprawdę za WSZYSTKO! Kiedy jesteśmy wdzięczni za drobiazgi zaczynamy tych drobiazgów dostawać coraz więcej, coraz więcej pięknych i wyjątkowych szczegółów zaczynamy dostrzegać w Naszym życiu i o to właśnie chodzi! Bycie wdzięcznym podnosi Naszą osobistą wibrację, a wibrując energią radości przyciągamy do siebie energię radości. To takie proste, prawda?…

Los postanowił (…) ” wykopać” mnie z pudełka

Rok temu w moim życiu prawie wszystko było konfliktem. Zamiast się cieszyć narzekałam, przyćmiewając chwile radości zbędnymi „ale”… nie, nie zawsze, jednak na tyle często by czuć się niedoceniana i zapomniana przez motyle szczęścia. Byłam wręcz mistrzynią kąpieli w konfliktach zarówno wewnętrznych jak i zewnętrznych. Tłukłam rękoma o taflę wody nic a nic nie poruszając się w przód. Los postanowił więc zatrzymać mnie w tym bezsensie, postanowił dosłownie” wykopać” mnie z pudełka, w którym utknęłam. Miałam wrażenie, że wywrócono mnie na lewą stronę i wytrzepano ze mnie wszystko. Dwanaście kolejnych miesięcy pracowałam nad zrozumieniem, po co to się wydarzyło? I wiecie jakim słowem dziś bym to określiła: szczęście… Moja praca nadal trwa, ponieważ jest jeszcze tyle wiedzy do zdobycia, tyle smaków do wypróbowania, tyle zapachów do rozpoznania, tylu wspaniałych ludzi do poznania. Cieszę się jednak każdą sekundą przyjmując ją jako dar, który leży na mojej drodze właśnie po to, bym mogła dojść do celu, bym mogła realizować pragnienia mojej Duszy.

Smakuj życia

Kiedy mój umysł próbuje zatrzymać mnie jakimś starym „ale” mówię po prostu: Nie, bardzo dziękuję. To już znam i teraz chciałabym spróbować czegoś nowego.  I po prostu próbuję. Smakuję życia, traktuję je jak przygodę z ekscytacją i radością oczekując tego, co przyniesie mi kolejny krok, kolejny zakręt, kolejna ścieżka. Spoglądam na świat trochę z perspektywy ciekawego i otwartego na naukę dziecka, a trochę z pozycji czterdziestolatki, która zgarnęła po drodze spory bagaż doświadczeń. Łączę to wszystko w jedną całość, dodaję szczyptę magii i żyję, swoim własnym życiem nie przejmując się tymi, którym się to nie podoba. Nie jestem odpowiedzialna za niczyje szczęście, ale… nikt również nie jest odpowiedzialny za moje szczęście. Od kiedy sobie to uświadomiłam mam o wiele lżejszy plecak na plecach i z lekkością wspinam się na szczyt pragnień, badawczo przysłuchując się temu, co podpowiada mój umysł, ale również nie zapominając o wszystkich odczucia mojej Duszy.

Rada dla Was: Jeśli stoicie przed podjęciem jakiejś decyzji to wycofajcie się na kilka chwil, dajcie sobie przestrzeń i czas do namysłu. Wysłuchajcie wszystkich argumentów własnego umysłu, a potem zadajcie pytanie swojemu sercu… JAK SIĘ CZUJESZ Z TAKIM WYOBREM? A JAK SIĘ CZUJESZ Z INNYM WYBOREM? Jeśli usłyszycie wyraźne NIE we własnych odczuciach to lepiej odpuścić… 

Blog Safi

beach-815303_1920 

UDOSTĘPNIJ TEN WPIS

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies. Dowiedz się więcej.