Od pewnego czasu spotykając się z pacjentami w gabinecie, rozmawiając po wykładach i szkoleniach z przerażeniem stwierdzam, że nie potrafimy jeść…
Nie chodzi mi, że nie wiemy, co jest zdrowe – nasza „wiedza” i świadomość mocno ewoluowały, nie chodzi, że nas nie stać… my po prostu zabiegani codziennością, goniący za różnymi sprawami popadamy w skrajności.
Jednego razu jesteśmy nieobecni ciałem – jemy, co popadnie, szybko, dużo, nieregularnie, nawykowo, mało urozmaicenie, „oczami”, pod wpływem impulsu lub w ogóle nie jemy. Jest tylko praca, dom, problemy, sprawy najważniejsze nie do odłożenia . Nie ma „Ja”
Innym razem zachowujemy się, jak zaprojektowane roboty..– teraz wiosną szczególnie ten czas 😉 – Słuchamy innych – nie siebie… Jemy pod dyktando – o wyznaczonej „godzinie” (bardzo często nieuzasadnionej”), tyle i tyle kcal, białek, tłuszczy, węglowodanów itd., – bo tyle książka mówi, z „modnymi produktami i składni typu herbatki, przyprawy, wg. określonej nie wiadomo, na jakiej podstawie „diety”, bardzo często redukującej składniki spożywcze i mocno monotonnej. Padamy ze zmęczenia, bo jeszcze aktywność (niekoniecznie kochana, ale np. polecana przez znajomego). Ciągle tylko zakupy, kuchnia, gotowanie, trampki … i pogoń za utratą „kg”. Nie ma „Ja”.
I nagle się budzimy się – najczęściej jest to opadnięcie motywacji np. z braku efektów, „choroba” nasza, lub bliskich, problem, który zmienia życie o 1800… chwila zatrzymania np. na Święta czy w dzień urodzin.
Po analizie już kilku tysięcy osób mogę z całą pewnością stwierdzić, że ZMIANA zaczyna się „od odnalezienia siebie w swoim życiu”. Dotyczy to nie tylko jedzenia, ale każdej sfery naszego życia.
Jeśli widzę sens w tym, co robię – to mnie motywuje, jeśli widzę efekty – to mnie motywuje, jeśli czuje się dobrze w tym jak żyję (godzę prace z domem i własnym „Ja”, żyje w harmonii) – to mnie motywuje.
Moi Drodzy!
Po co Wam „kcal”, tabele, wagi, najmodniejsze buty itd., jeśli Wy nie widzicie w tym swojej potrzeby? Jeśli 1 dnia jesteście na soczku a drugiego na frytkach i hamburgerach? Jesteście zestresowani pracą lub stresujecie się, że znowu siedzicie i myślicie o jedzeniu.
Koniec ze sprzecznościami – stań POŚRODKU i zacznij jeść prosto (bez skomplikowanych obróbek i składników), urozmaicenie (wszystko mi wolno, ale w odpowiedniej ilości), często, (ale mniej – nie będzie zachcianek), żyjąc w zgodzie z naturą, słuchając swojego organizmu… – nie robiąc czegoś dla mody lub konieczności, ale dla swojego samopoczucia…
I TO JEST TO!
Kamila Klimkiewicz OdNowa Kamila Klimkiewicz
#Dieta
#odnowa