Dzisiejsze moje przemyślenia nie są po to, żeby Was straszyć, ale po to żeby Wam coś uświadomić… Nie oczekuję, że uwierzycie we wszystko to, w co ja wierzę, ale liczę na to, że chociaż przez ułamek sekundy przyjrzycie się swojemu życiu i spróbujecie rozpoznać w jakim punkcie własnej drogi się znajdujecie.
Od wieków istniała biała i czarna magia. Od wieków istnieje na ziemi dobro i jego przeciwieństwo. Od wieków i jedno i drugie trwają w potężnej sile. Obie energie karmione są wiarą i miłością lub strachem i pożądaniem ludzi. Jeśli Wasze życie wypełnione jest światłem to kolory mają inne nasycenie, smaki nabierają intensywności, a wszystko co robicie wnosi do codzienności radość. To stan idealny, który tak naprawdę każdy z Nas chciałby osiągnąć – bez lęków, bez obsesji, bez próżnych pragnień EGO, bez złości, zazdrości i nienawiści, bez wahania, w dostatku i soczystej miłości do wszystkiego, co Nas otacza. Taki stan naprawdę można osiągnąć, bo w takim właśnie stanie są dzieci. W otwartej, wielkiej miłości… oczywiście dopóki ich nie zaszufladkujemy. Taki stan można osiągnąć nawet jeśli się o nim zapomniało. Drogą do tego jest słuchanie podszeptów intuicji, podążanie za wskazówkami Duszy i akceptacja wszystkiego tego, co stało się Naszym udziałem. Nikt nie obieca Wam, że to się odbędzie bez wysiłku. Trzeba bardzo chcieć, trzeba wykonać dużą pracę własną, trzeba uwierzyć i zaufać, trzeba mieć odwagę. O wiele wygodniejsze jest życie w tzw. władaniu ludzkich chciejstw. Ego jest sprytne, a w porozumieniu z umysłem potrafi tworzyć doskonałe iluzje. Bardzo często zdarza się tak, że osoby wchłonięte w ciemne wiry rzeki życia zwanej ” mogę wszystko” nie są świadome tego, że weszły w szaro-bure energie Wszechświata. Energie, które owszem karmią ich, rozpieszczają, dopieszczają i dają wiele substytutów szczęścia, ale nie dają wolności i prawdziwego spełnienia. Energie, które dokarmiają tylko i wyłącznie niskie pobudki oraz pragnienia ludzkiego ego. Ludzie pochłonięci swoimi sprawami i tzw. zdobywaniem świata oraz tego, co według nich im się należy, zwyczajnie nie dostrzegają w jakim punkcie się znajdują. Nie potrafią się zatrzymać i czasami całe swoje życie przeżywają w „błogim” stanie niby wolności i niby szczęścia…
Serce zawsze do Nas mówi, czasami krzyczy
Ja osobiście znam osoby, które zostały wessane w zabrudzone szarością kręgi egzystencji. Zostali wciągnięci do środka trąby powietrznej i chociaż czasami czują, że coś jest nie tak, że to nie jest ich miejsce, że to nie jest coś, co chcieliby robić, że to nie jest świat w jakim zawsze pragnęli żyć, to jednak zachowują się tak, jakby nie mieli kontroli nad swoimi decyzjami, nad swoim życiem, czasami nad czynami, a tak naprawdę mam wrażenie, że nad niczym… Serce zawsze do Nas mówi, czasami krzyczy. Dusza długo próbuje się przebijać przez szklane ściany wybudowane przez Ego. Czasami jednak brak jej sił, przytłumiona i zduszona brakiem świeżego powietrza, zanurzona w kłębie szarego dymu, który wypełnia każdą komórkę ciała zwyczajnie milknie i czeka na dalszy rozwój wydarzeń, na bardziej odpowiedni moment. Ego natomiast karmi Nasze zmysły wciąż nowymi podnietami, które tworzy mózg, a wszystko po to, żeby pokazać, że przecież TAK WŁAŚNIE MA BYĆ, że to jest jedyna, bezpieczna bajka, że to jest życie jakiego chcieliśmy – tylko czy na pewno?…
„Zło” oraz negatywne energie są wszędzie dookoła nas. Krążą jak sępy szukając ofiary. Doskonałymi klientami dla ciemnych kręgów życia są osoby samotne, zagubione, zranione, ale również osoby zbyt zajęte pracą czy zdobywaniem pieniędzy, osoby, których świat opiera się na narkotycznych iluzjach, albo wizjach pod wpływem alkoholu. Osoby, które ciągle chcą więcej, wyżej i dalej nie doceniając tego, co mają pod nosem. U takich osób serce zagłuszane jest ciągłą pogonią za dobrobytem, za stanami euforii, za ekscytującą adrenaliną, za czymś, czego ( jak im się wydaje ) nie mają i przez to odczuwają silne braki, które jak najszybciej pragną wypełnić. Takie osoby łatwo zatracają się w iluzjach, które stają się dla nich substytutem szczęścia. Gubią w tej pogoni wartości, gubią światło, gubią przyjaźń i miłość. Ciemności z łatwością wciągają ich w wir swoich czarnych macek – ponieważ „zło” oferuje! Na początku tylko oferuje… daje im wszystko, pieniądze, pozycję, władzę, dziki seks, namiętności, morze alkoholu, zabawę, muzykę, nowe doznania, szaleństwo swobody i niezależności, poczucie młodości, pozorne bogactwo… a tak naprawdę oddając się temu wszystkiemu ludzie popadają w coraz większe zależności, w coraz większe długi, uwikłania, przyzwyczajenia, nałogi…i kiedy nagle zaczynają zauważać, że: ” Halo, halo coś jest nie tak. Coś tu nie do końca gra. Miało być inaczej.”, kiedy coś im przestaje pasować, tylko do końca nie potrafią zrozumieć co, wtedy „zło” w ich głowach ( które zdążyło już rozgościć się tam na dobre ) szybko zamyka w klatce serce i duszę, tłumiąc wszelkimi sposobami ich chęć uwolnienia się z ciemnych szponów. „Zło” przecież karmi się energią uzależnień i braków, karmi się uwagą skierowaną na zaspokajanie przyziemnych potrzeb, karmi się chęcią zdobywania bez skrupułów, karmi się skupieniem na długach, namiętnościami, obłudą, manipulacjami i kłamstwami – „zło” jak wahadło nabiera wtedy rozpędu, siły, wzrasta… i nie pozwoli im przestać, bo chce się nadal karmić ich energią dalej i dalej… Więc kiedy przychodzi taki moment, kiedy Dusza krzyknie głośno, czasami rzucając pod nogi jakąś deskę ratunku to Ego w głowie reaguje natychmiast. Ono przytoczy miliony argumentów za tym, że tak, jak jest, jest lepiej. W mgnieniu oka pojawi się mnóstwo okazji do kolejnej zabawy, do kolejnych uciech, do kolejnej pętelki na szyi, a w takich sytuacjach łatwo jest znów osiąść, poczuć się ważnym, oddać się namiętnościom i przygodzie…. i tak do kolejnej próby wyzwolenia… a potem już tylko w kółko. Przyrównałabym to do zabawy na karuzeli. Kiedy zaczyna się robić nudno i pojawiają się mdłości Ego zmienia dekoracje, zmienia scenerię, dodaje efekty – fajerwerki, słońce, przygodę, nowe znajomości, dodatkowe pieniądze, odrobinę więcej luzu i seksu, z dnia zrobi noc, z wody zrobi pustynię żebyśmy tylko chcieli kręcić się dalej, żebyśmy tylko nie wysiedli, żebyśmy pozostali we władaniu tych energii, bo jeśli zejdziemy to karuzela stanie… a ona nie lubi stać.
Tu jesteś BOGIEM możesz wszystko…
Ciemność z przyjemnością powie: „Chcesz wyżej – proszę bardzo! Chcesz szybciej – damy radę! Chcesz jeszcze mocniej to MASZ! Tylko zostań tutaj, bo przecież nie wiesz co tam Cię czeka, a jak będzie gorzej, a jeśli trzeba będzie ciężej pracować, trzeba będzie się bardziej starać? Tutaj wiemy jak jest, tutaj jest wesoło, po co nam zmiany? Tu jesteś BOGIEM możesz wszystko…chcesz więcej prestiżu, proszę szef wyjechał na urlop – przejmij jego obowiązki, zobacz jak Cię doceniają… chcesz się zabawić, proszę bardzo – wyjedź na weekend, załatwię ci nową pożyczkę…chcesz więcej seksu, zobacz ile tu jest pięknych kobiet czy mężczyzn”. Och… tak, łatwo kupić kogoś, kto jest na braku w swoim wnętrzu… takie osoby zatrzaskują klatkę z sercem i duszą w środku i zostają na karuzeli nie swojego życia, kręcąc się dalej w kółko, czasami wyżej, czasami szybciej, ale ciągle w kółko, ciągle w jednym miejscu… Takie osoby nie mają odwagi pójść tam, gdzie gra ich własna muzyka. A światło w nich wygasa, tli się ledwo dostrzegalnym płomieniem i czeka na jakikolwiek powiew świeżego powietrza by znów spróbować miłością rozpalić cud życia. Oczywiście, że na kolorowej karuzeli Ego można przeżyć całe życie, tylko czy na pewno tego pragnie Dusza? Czy na pewno to dla siebie wybrała schodząc na ziemię?… Na to pytanie Wam nie odpowiem. Każdy sam dla siebie jest kreatorem. Sami podejmujemy swoje decyzje, ryzykujemy lub chowamy się w ślimaczej skorupce czekając cierpliwie na lepszy moment. Sami wybieramy dla siebie to, co na daną chwilę wydaje się nam najlepsze. Czy ulegamy iluzjom, czy podążamy za światłem miłości to już jest kwestią Naszych osobistych wyborów.
Wygoda nie zawsze oznacza właściwą ścieżkę. Czasami na właściwej ścieżce jest więcej kamieni, czasami jest wiatr, który wieje w oczy, ale w perspektywie całego życia właściwa ścieżka zaprowadzi nas ku pięknym nieznanym lądom, ku spełnieniu i wolności, zaprowadzi nas do domu, a iluzja będzie wciąż i wciąż zataczała koło…
Czasami zdarza się również tak, że Dusza i serce znajdują sposób na Ego… brutalnie wyrzucają takiego uzależnionego delikwenta z karuzeli, na której tak wygodnie się rozsiadł. Jest to bolesny upadek, czasami związany z niewielką stratą, ale czasami ze stratą wszystkiego… i wtedy nagle ciemny, toksyczny dym iluzji zaczyna się rozrzedzać, a człowiek przeciera oczy, jakby budził się z jakiegoś snu i zmuszony do zmiany perspektywy rusza przed siebie w poszukiwaniu nowej karuzeli… oby wtedy podążył za światłem…
Czarna magia nie liczy się z nikim, to energia, która BARDZO CHCE zaistnieć
Bardzo podobnie działa biała i czarna magia… Ta pierwsza służy dobrym ludziom, bo jeśli coś jest nam przeznaczone to biała magia zawsze będzie nas wspierała. Biała magia tylko przyspieszy procesy zdrowienia, otoczy ochroną, pokaże nowe możliwości i podrzuci klucze do właściwych drzwi. Biała magia nie krzywdzi, niczego nie odbiera, jej zadaniem jest wspieranie… Czarna magia jest równie silna, ale w swojej sile brutalna i bezwzględna. Czarna magia nie liczy się z nikim, to energia, która BARDZO CHCE zaistnieć, przyciągnąć do nas to, co nam się ( według naszych osobistych pragnień ) należy, zniszczyć to, co nam przeszkadza. Jest mocą równie silną i równie potężną, ale opartą na podszeptach Ego, a nie intuicji. Ludzki umysł w porozumieniu z podszeptami i lękami Ego jest najsprytniejszym posłańcem ciemnych energii naszego świata. Ludzie zawsze pragnęli być KIMŚ, mieć wszystko, móc wszystko, bez konsekwencji, bez odpowiedzialności i zobowiązań… zapominają jednak, że prawdziwe życie to nie jest torcik z wisienką. Prawdziwe życie to mieszanina różnorodnych smaków. To słodycz zawarta w uśmiechu dziecka, to gorycz porażki, to kwaśny smak kłótni i ostrej wymiany zdań w miłości, to sól codziennych obowiązków. To jednak różnorodność tych smaków sprawia, że kiedy w końcu jemy tort z wisienką to doceniamy każdy kęs i smakuje on wyjątkowo… Akceptacja tych wszystkich smaków w miłości to jest według mnie wolne, prawdziwe i świadome życie. I tego Wam życzę.
Usiądźcie wygodnie, nie zataczajcie kolejnego koła. Wsłuchajcie się w siebie. Wypatrujcie znaków i podążajcie za nimi z odwagą i wiarą. Nie pozwólcie ściągnąć się w ciemne korytarze zawiłości życiowych, tam jest tylko sztuczne światło. Zaakceptujcie swoją historię, wyciągnijcie lekcje z popełnianych błędów i odkryjcie słoneczną drogę Waszej własnej Duszy. To tam znajdziecie spokój, wolność i miłość, których tak bardzo pragniecie.
Text: Blog Safi